poniedziałek, 22 lutego 2016

MEGA BUBEL STYCZNIA

Hej!

Dzisiaj post poświęcony największej tragedii stycznia a mianowicie - olej kokosowy.

Pewnego dnia postanowiłam wrócić w pielęgnacji swojej twarzy do stosowania naturalnych składników. Wiele się mówi o cudownym zastosowaniu oleju kokosowego w nawilżaniu jak i demakijażu, więc postanowiłam wypróbować ten sposób. Początkowo zapowiadało się całkiem obiecująco, świetnie zmywał makijaż, a wieczorem stosowałam go w połączeniu z kremem na noc i absolutnie nic nie zapowiadało, że będzie coś nie tak.
Po około tygodniu regularnego stosowania, moja twarz została wysuszona maksymalnie jak tylko się dało ale co gorsza olej całkowicie zapchał mi skórę twarzy. To co pojawiło się na mojej twarzy przypominało pole bitwy a nie skórę. Miałam maksymalny wysyp zaskórników - czoło, policzki i broda, które oczywiście zaczęły się zmieniać w pryszcze. Na szczęście z pomocą Ziaji i maści z witaminą A, moja skóra wróciła do siebie ale zajęło mi to sporo czasu i pracy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz