poniedziałek, 28 stycznia 2013

Recenzja podkładu Bourjois 123



 

W wakacje w SuperPharm, organizowane były weekendy dla urody, w ramach których można było zbadać sobie cerę, strukturę włosa oraz mieć wykonany profesjonalny makijaż za darmo. Eventy te były oczywiście organizowane przez konkretnych producentów, którzy raczyli swoich kilentów nie tylko darmowymi poradami ale również próbkami swoich kosmetyków. Udało mi się wtedy natrafić na przesympatyczną panią konsultantkę firmy Bourjois, która mi wręczyła garść podkładów owej firmy. Były tam między innymi: Healthy mix, Flower perfection i 123 Perfect Foundation.
Po oglądnięciu wielu recenzji na YouTube byłam dosyć sceptycznie nastawiona do ich testowania, ponieważ często dziewczyny narzekały, że podkłady są za rzadkie, nie kryją i zapychają im pory. Po przetestowaniu na własnej skórze muszę wszystkiemu zaprzeczyć. Najbardziej przypadł mi do gustu 123 Perfect Foundation dlatego zdecydowałam się napisać parę słów na temat tego podkładu.
Zdecydowałam się na zakupienie podkładu z Bourjois, ponieważ odpowiada mi kolorystyka odpowiednio dopasowana dla koloru skóry europejek.

Cena podkładu to około 50 zł a 30 ml ale mnie udalo się go dorwać na promocji w Rossmanie za 28 zł.

Zacznę od tego co nam odbiecuje producent na opakowaniu a następnie przejdę do swoich odczuć na ten temat.
Podkład ma filtr przeciwsłoneczny SPF 10, ma nawilżać 24 godziny na dobę i utrzymywać się na twarzy do 16 godzin. Swoją nazwę zawdzięcza zawartym w nim trzem korygującym pigmentom. Pierwszy żółty pigment, ma za zadanie skorygować cienie, drugi fioletowy ma rozpromienić cerę zapobiegając jej zbytniemu zmatowieniu, trzeci zielony pigment, który ma zredukować wszelkie zaczerwienienia. Ma on dawać efekt drugiej skóry.


Pokdład ma lejącą się konsystencję, jedna pompka idealnie rozprowadza się po całej twarzy i pokrywa małe niedoskonałości cery. Przy większych problemach można go spokojnie stopniować do całkowitego pokrycia niechcianych przypadków. Idealnie stapia się z cerą, nie tworzy gęstej maski, która się odcina od reszty ciała, dając naturalny efekt gładkiej, aksamitnej skóry. Podkład rzeczywiście jest nawilżający, przez co nie uwidacznia suchych skórek. Przy nałożeniu podkładu o ok. 7 rano, całym dniu uczelni lub pracy u mnie dobrze się trzyma, nie trzeba robić poprawek. Jedynie późnym popołudniem czasami wypada się przypudrować w okolicach strefy T.
W moim odczuciu podkład jest bardzo wydajny, jedna pompka starczy na całą twarz i przy takim zużyciu
wystarczy mi na ok 5-6 miesięcy. Jest to jeden z lepszych podkładów jaki miałam dotychczas i myślę że w przyszłości skuszę się na inne produkty firmy Bourjois.



Po przetestowaniu podkładu na sobie nie zgadzam się ze wszystkimi negatywnymi komentarzami na jego temat. Nie miałam rzadnych reakcji alergicznych i bardzo mi się podoba naturalny efekt jaki uzyskuję dzięki temu podkładowi. Uważam, że przed nałożeniem na twarz jakiegokolwiek kosmetyku należy ją odpowiednio przygotować - przedewszystkim nawilżyć. Każdy podkład będzie podkreślał suche skórki, jeżeli macie twarz wysuszoną od stosowania nieodpowiednich kosmetyków.

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Dieta o niskim IG

Dziś poruszę temat bardziej poważny ale coraz częściej obecny w naszym życiu, a mianowicie kilka słów o indeksie glikemicznym, hiperglikemii oraz o diecie jaką należy zastosować.


IG jest to indeks glikemiczny, spis produktów żywnościowych, uszeregowany według tego jak szybko po ich spożyciu rośnie stężenie glukozy we krwi. Im wyższy poziom IG danego produktu tym wyższy poziom cukru we krwi po jego spożyciu. Duże stężenie cukru we krwi powoduje zbyt dużą produkcję insuliny przez trzustkę. Poziom cukru ulega wtedy zbyt gwałtownemu obniżeniu, do poziomu większego niż wyjściowy na co źle reaguje organizm, jest to tak zwana hipoglikemia.
Dieta o niskim indeksie glikemicznym przeznaczona  jest przede wszystkim dla osób u których stwierdzono hipoglikemię czyli niedocukrzenie. Niskie IG powoduje powolny i niewielki wzrost poziomu cukru we krwi, co powoduje równie powolny wyrzut insuliny.

Wyróżnione są trzy zakresy wartości IG:

Niski Indeks Glikemiczny ---> 55 i niżej
Średni Indeks Glikemiczny ---> 56- 69
Wysoki Indeks Glikemiczny ---> 70 i wyżej

Oto parę przykładowych produktów dozwolonych w tej diecie:

produkt IG

Biszkopt 46
Brzoskwinie 29
Brzoskwinie z puszki w syropie 52
Budyń 43
Cebula 15
Chleb pumpernikiel 40
Czekolada biała 44
Czekolada gorzka 22
Czekolada mleczna 49
Czereśnie 22
Czosnek 15
Fasola biała, ugotowana 33
Fasola czarna 30
Fasola płaskostrąkowa 46
Fasolka szparagowa zielona 15
Figi suszone 35
Fruktoza 20
Grejpfrut 25
Groch gotowany 22
Groszek zielony 45
Gruszki 42
Jabłka 38
Jabłka suszone 29
Jogurt owocowy 36
Jogurt 0% tłuszczu 27
Jogurt czysty bez cukru 15
Jogurt naturalny 36
Kasza gryczana ugotowana 54
Kiełki fasoli Mung 25
Knedle ziemniaczane 52
Kukurydza słodka 53
Kukurydza z puszki 55
Laktoza 46
Mango 55
Marchewka świeża 30
Mleko odtłuszczone 32
Mleko pełne 3% tłuszczu 27
Mleko zsiadłe 32
Morele suszone 30
Morele świeże 15
Nutella 33
Orzechy 22
Orzeszki ziemne, solone, prażone 14
Otręby owsiane 55
Pomarańcza 44
pieczarki 10
Pomidory 15
Ryba 38
Sałata 10
Ryż brązowy (naturalny) gotowany 55
Soczewica z puszki 44
Soczewica zielona gotowana 30
Soja 14
Soja z puszki 18
Sok ananasowy 46
Sok grejfrutowy 48
Sok jabłkowy 40
Sok pomarańczowy 52
Sok pomidorowy bez cukru 38
Sok z marchwi świeży 43
Śliwki 30
Truskawki 40
Winogrona 46
Wiśnie 25
Ziarna całe pszenicy 41
Ziarna całe żyta 34
Ziarno jęczmienia 25
Oto kilka najważniejszych "przykazań" przy stosowaniu diety:
  1. Najważniejszą zasadą jest odrzucenie wszelkiego rodzaju słodyczy: ciastek, czekolad, batonów i innych smakołyków. Wiem, jest to bolesne i dosyć ciężkie do zrealizowania (szczególnie u osób uzależnionych) ale możliwe. To tak jak z nałogiem, trzeba znaleźć w sobie "siłę lwa" i nie cackać się tylko rzucić to raz w cholerę.
  2. Należy również pamiętać o obróbce termicznej, gdyż niektóre produkty po na przykład ugotowaniu mają podwyższone IG co źle wpływa na reakcję organizmu. Przykładowo surowa marchewka ma indeks 30, a po ugotowaniu wzrasta do aż 85. 
  3. Posiłki należy spożywać regularnie, a najlepiej 5-6 razy dziennie, wiadomo w odpowiedniej ilości. 
  4. Ważnym czynnikiem jest również sposób przygotowywania posiłków w diecie o niskim IG. Najbardziej wskazane jest gotowanie, gotowanie na parze, duszenie lub ewentualnie grillowanie. 
  5. Aby dieta zbyt szybko się nie znudziła należy pamiętać o urozmaiceniu swoich posiłków i szukaniu ciekawych przepisów, na przykład w internecie ;)

Plusy stosowania diety o niskim IG:
  • zapewnienie organizmowi odpowiedniej ilości składników odżywczych,
  • spadek wagi,
  • zmniejszenie ryzyka wystąpienia cukrzycy,

sobota, 19 stycznia 2013

(: Karnawałowo - studniówkowo :)

Karnawałowo - studniówkowe inspiracje ;)


Dziś postanowiłam zrobić przegląd kolorowej prasy i zainspirowało mnie to do napisania kolejnego posta. Tym razem chciałabym przedstawić kilka propozycji strojów na specjalną okazję oraz przedstawić trendy najmodniejsze w tym sezonie.
Jeżeli chodzi o mój ososbisty gust to uwielbiam prostotę, minimalizm oraz klasykę, więc łatwo jest się domyslić że w mojej szafie nie brakuje tego typu ciuchów. W kwestii kolorystyki moim fawortyem zawsze będzie kolor czarny, uważam że sprawdza on się w każdej sytuacji i jest bardzo elegancki.

Karanawałowe propozycje kreacji w tym sezonie wybitnie przypadły mi do gustu, gdyż głównie są to kolory czarne w połączeniu ze złotem bądź srebrem dlatego bardzo chętnie wam je zaproponuję.

Ten sezon oferuje nam wiele różnorodnych krojów dlatego każda z pań z pewnością dopasuje coś do swojej sylwetki oraz stylu. Mamy tutaj zrówno propozycje z długim, krótkim rękawem jak i propozycje bez ramion.
Dowolność jest nieograniczona również w kwestii długości sukienki ponieważ dla zwolenników balowych sukienek, długość do samej ziemi również dozwolona w sczególności na bal studniówkowy.




W tym sezonie jeżeli chcesz zabłysnąć polecam wszelkiego rodzaju cekiny oraz różne kombinajce zdobień z ćwiekami.


Jeżeli chodzi o dodatki to niezbędna nam będzie mała torebka, najlepiej kopertówka z ozdobnymi cekinami lub ćwiekami. Oto kilka propozycji:


Jeżeli chodzi o buty jakie mamy dobrać to ja osobiście do cekinowej lub ćwiekowej sukieni proponuję klasyczne szpilki, pasujące praktycznie na każdą okazję. Natomiast jeżeli masz ochotę dodatkowo zaszaleć również fajnie będą wyglądały buty na platformie przyozdobione ćwiekami.



piątek, 18 stycznia 2013

Kilka słów o podkładach

Oglądając kolorowe czasopisma i piękne twarze celebrytów niejednokrotnie widzimy ich nieskazitelną cerę, ale jak wszyscy wiemy cudów nie ma. Wszystko jest zasługą odpowiedniego makijażu, a przede wszystkim odpowiednio dobranego dla naszych potrzeb podkładu. Obecnie podkłady są dostosowane praktycznie do każdego problemu z cerą. Nikt nie ma cery idealnej dlatego jeżeli chcesz wyglądać świeżo i promiennie, ukrywając niedoskonałości zapraszam do poczytania moich wskazówek poniżej.

Odpowiedni dobór koloru
Idealnie dobrany podkład to taki, który stapia się z twarzą, dopasowywując się do naturalnego jej koloru. Dlatego zanim kupi się podkład w drogerii, należy popróbować kolory na ręce i ewentualnie poprosić panie o bezpłatną próbkę. Niestety światło w drogeriach bardzo przekłamuje rzeczywisty kolor podkładu dlatego po nałożeniu podkładu na rękę warto jest wyjść na światło dzienne i zobaczyć czy podkład nie zrobił maski na ręce lub nie ma różowego odcienia (co wygląda na twarzy fatalnie). Generalnie jeżeli nie jesteśmy pewne co wybrać lepiej jest dobrać za jasny podkład niż za ciemny. Zbyt jasny podkład może się odcinać od twarzy, jednak w za ciemnym można sobie narobić większej krzywdy, wyglądając jak pani, która nadużywa solarium. Pamiętajcie, że kolor naszej skóry zależy od pory roku, dlatego nie przyzwyczajajcie się na długo do podkładu bo za jakiś czas trzeba będzie dobrać nowy.

Dla problemów ze skórą

Jeżeli masz problematyczną cerę i dużo do ukrycia, kup podkład intensywnie kryjący. Zatuszuje on wszelkie pryszcze, przebarwienia, blizny, cienie, piegi, plamy, idealnie stapiając się z cerą. Dodatkową zaletą takiego podkładu jest jego długotrwały efekt.
Tutaj proponuję podkład 123 Bourjois, Pharmaceris podkład kryjący

Na błyszczenie

Jeżeli twoja skóra produkuje za dużo sebum, twarz się przetłuszcza i zaczyna błyszczeć. Dla takiego rodzaju skóry najlepszy będzie podkład matujący, który ma w swoich właściwościach działanie regulujące wydzielanie sebum.
Może to być na przykład Astor Mattitude lub Catrice Infinite Matt



Brak blasku

Dla szarej, pozbawionej blasku cery najlepsze będą podkłady rozświetlające. Najczęściej tego typu podkłady zawierają dorbinki brokatu i należy niezmiernie uważać z nadmiarem przy nakładaniu lub przy kupnie zwrócić uwagę czy nie są one zbyt widoczne.
Ja proponuję Giordani Gold rozświetlający podkład od Oriflame
Cera dojrzała

Dla osób z widocznymi już śladami czasu na twarzy, najlepiej jest wybrać podkład przeciwzmarsczkowy, przeciwstarzeniowy, najlepiej liftingujący dający efekt wygładenia twarzy. Przede wszystkim tego typu podkłady mają działanie nawilżające co jest niezbędne dla dojrzałej cery. W składzie takich podkładów zazwyczaj są składniki o działaniu wygładzającym, ponadto dzięki swojej konsystencji optycznie niwelują zmarszczki przez co wygląda się młodziej.
Tu proponuję MaxFactor Face Finity 3 w 1 oraz Astor Lift me up 2 w 1


Sucha skóra twarzy

Gdy przesuszysz zbytnio skórę twarzy, bądź z natury masz suchą skórę wybierz podkład nawilżający. Pomoże on zregenerować cerę, a dzięki składnikom nawilżającym będzie działał kojąco przez cały dzień.
Proponuję Essence Stay all day oraz MaxFactor Smooth Effect

sobota, 12 stycznia 2013

Pielęgnacja zimą cz.2

W tej części opiszę jak dbam o twarz, ciało i paznokcie zimową porą :)

Zacznę po kolei czyli na pierwszy rzut idzie twarz. Tak jak wcześniej wspomniałam najważniejszym elementem każdej pielęgnacji jest nawilżona i odżywiona skóra od środka.

Do pielęgnacji twarzy o tej porze roku najlepiej w moim przypadku sprawdzają się kremy tłuste, bądź specjalistyczne tzw. kremy zimowe. Dobrze i głęboko nawilżą twarz przy czym w ujemnej temperaturze nie zamarzną. Pamiętajcie o tym by przy minusowych temperaturach, szczególnie na stoku czy przy jakiejkolwiek aktywności fizycznej na powietrzu nie użyć kremu nawilżającego, ponieważ ma on w sowim składzie wodę co spowoduje natychmiastowe zamarznięcie na twarzy i bardzo podrażni delikatną skórę.

U mnie w tym przypadku świetnie sprawdza się krem oliwkowy Ziaja. Świetnie nawilża, jest dobry pod podkład, nie podrażnia i najważniejsze nie zamarza na twarzy.
Dla osób uprawiających sporty zimowe polecam najprostsze rozwiązanie dla ochrony twarzy przed zimnem czyli maść z witaminą A. Jest ona dostępna w każdej aptece i kosztuje zaledwie 3 złote, a jej działaniu mogłyby pozazdrościć inne kremy.


Kolejnym moim sposobem na walkę z bardzo suchą skórą jest Dermosan, również dostępny w aptece. Bardzo dobrze radzi sobie z miejscowymi przesuszeniami skóry i chroni twarz przed mrozem. Polecam go w ekstremalnych warunkach sczególnie przy temperaturze spadającej poniżej -10°C i przy wysiłku fizycznym zimą.

Jeżeli chodzi o usta to tak naprawdę sprawdzi się każda forma ochrony: pomadka ochronna, wazelina, szminka czy balsam do ust. Wiadomo co blog to inna opinia ale ja uważam, że nie ma znaczenia czy wybierzecie masło do ust za 30 zł czy zwykłą wazelinę za 2 zł. Liczy się systematyczność w użyciu i wasze osobiste preferencje. Oto kilka moich ulubionych:



Pielęgnacja mojego ciała może się wydawać dla niektórych dość skomplikowana, ale po dojściu do wprawy nie zajmuje to duzo czasu i po prostu wchodzi w nawyk. Po pierwsze chciałabym zacząć od tego, że skóra na moim ciele jest wybitnie sucha i potrzebuje ciągłej uwagi z mojej strony, nawet najmniejsze zaniedbanie powoduje przesuszenie. Dlatego codziennie poza herbatą i kawą staram się pić butelkę wody mineralnej. Dla niecierpliwych pragnę zaznaczyć, że dopiero po dłuższym regularnym stosowaniu widać efekty działania wody na skórę.
Przynajmniej dwa razy w tygodniu staram się robić peeling całego ciała w postaci pozostałości po parzonej kawie w połączeniu z oliwą. Dodatkowo raz w tygodniu staram się brać kąpiel z dodatkiem oleju lub oliwy co fantastycznie zmiękcza i natłuszcza skórę na całym ciele. Po takim podkładzie dużo lepiej skóra wchłania wszelkiego rodzju balsamy i kremy.
Najlepiej natłuszczają olejki i oliwki (w szczególności te przeznaczone dla dzieci) ale nia każy lubi konsystencję oleju i nie każdy ma czas aby substancja została dobrze przysfojona przez skórę. Dlatego w zimowych miesiącach ja osobiście preferuję balsamy i masła do ciała. Zdecydowanie najlepiej sprawdzają sie produkty dla dzieci, ponieważ są delikatniejsze i mają bardziej naturalny skład. Tu moim faworytem jest seria Nivea Baby a w szczególności aksamitne mleczko natłuszczające. Szybko się wchłania i nie brudzi naszej odieży, w dodatku ma wygodną pompkę.
Z balsamów do ciała moi faworyci ( tu brak zaskoczenia) tradycyjna Nivea, Nivea Q10, oraz balsamy do ciała Ziaja.
Zazwyczaj w ciągu roku nie przykładam większego znaczenia do pielęgnacji dłoni, ponieważ zawsze przy kremowaniu twarzy czy ciała mimochodem nawilżamy skórę dłoni. Jednak zima jest szczególną porą gdzie zaczynam dbać o dłonie. Najlepiej sprawdzają się kremy, które szybko się wchłaniają i nie zostawiają tłustej powłoki. Bardzo lubię kremy z gliceryną z Avonu, jednakże są dla mnie ciężko dostępne. Ostatnim moim odryciem jest krem do rąk Isana z aloesem, mam po nim aksamitne dłonie, błyskawicznie się wchłania a dodatkowo bardzo ładnie dba o moje paznokcie. Jedynym jego minusem jest wydajność - krem zużywa się w mgnieniu oka przy codziennym stosowaniu. Ostatnim faworytem w tej kategorii jest krem firmy Eveline 5 w 1.



Mam nadzieję, że coś sobie z tego dobierzecie do swojej urody ciała i pomoże wam to w pielęgnacji.
Pozdrawiam! :)

Pielęgnacja zimą cz.1

A jednak stało się! W połowie stycznia nareszcie mamy piękną polską zimę co zainspirowało mnie do opisania mojej zimowej pielęgnacji. 

Wybór pielęgnacji zależy od wielu czynników takich jak typ urody, wiek, pora roku ale także od osobistych preferencji każdej z nas. Zima jest szczególną porą roku, w której należy więcej czasu poświęcić swojemu ciału. Nie możemy zapominać, że pielęgnację zaczynamy przede wszystkim od środka czyli przez dostarczenie sobie odpowiedniej ilości witamin za pomocą owoców i warzyw, częstego picia wody, można również wspomagać się suplementami diety (wszystko oczywiście w granicach zdrowego rozsądku) takimi jak tabletki na wzmocnienie włosów, skóry i paznokci.

Moim głównym wnioskiem po wieloletniej obserwacji mojego ciała i organizmu jest fakt, że najważniejsze jest nawilżenie ciała poprzez częste picie wody. I to jest fakt. Nawet najlepsze kosmetyki mało zdziałają jeżeli wasz organizm nie będzie odpowiednio nawodniony. Kiedyś sama uważałam to za bzdurę i śmiałam się, że taki szczegół nie może wpłynąć na tyle rzeczy, a jednak postanowiłam zastosować i przekonać się na własnej skórze. Od tamtego czasu podstawą pielęgnacji mojego ciała jest nawilżanie.

Jeżeli chodzi o włosy, zimą należy pamiętać aby starać się nie narażać włosów na częsty kontakt z zimnym powetrzem, wiatrem czy mrozem. W miarę możliwości, starajcie się chować włosy pod czapką lub szlikiem aby je ochronić przed szkodliwym działaniem zimnego powietrza. W zimie włosy i tak bardziej się niszczą przez suche powietrze w mieszkaniu, spowodowane grzaniem kaloryferów, oraz suszenie włosów ciepłym powietrzem suszarki dlatego dodatkowe działanie mrozu pogorszy kondycję struktury włosa. 
Aby ochronić i zabezpieczyć włosy przed nadmiernym przesuszeniem, należy dobrać odpowiednią pielęgnację najlepiej w postaci szmponu i odżywki. Dodatkowym produktem, który zrobi naszym włosom dobrze są różnego rodzaju olejki i maski do włosów. 

Ja obecnie (i to już od znacznie dłuższego czasu) używam szamponu "Timotei" (seria z różą jerychońską) Intensywna Odbudowa, sugerowany dla suchych i zniszczonych włosów, zawiera ekstrakt z olejku avocado. Ma przepiękny, delikatny zapach, który utrzymuje się na włosach przez długi czas. Konsystencja jest bardzo delikatna, lejąca dlatego szybko się pieni i bardzo łatwo spłukuje, co nie obciąża włosów. Przy zmywaniu zaskoczeniem dla mnie był fakt, że ten szampon nie splątuje włosów co jest kolejnym plusem. Opakowanie w moim odczuciu jest bardzo wygodne i ma ładny kształt oraz szatę graficzną. Dla niektórych czytelniczek zaletą może być fakt, że szampon nie zawiera parabenów i sls-ów (a przynajmniej tak obiecuje producent).
 Generalnie moje włosy "lubią" kiedy zmieniam szampon (co butelkę), bo mam wrażenie, że się "przyzwyczajają" i po dłuższym zastosowaniu są przesuszone, przetłuszczone lub zwyczajnie wyglądają dość kiepsko. Po stosowaniu Timotei moje włosy są miękkie, lśniące, łatwo się rozc
zesują i pachną bardzo ładnie.
Cena za 400 ml waha się w granicach 7-11 zł.

Moją odżywką do włosów numer 1 jest L'Biotica Biovax, intensywnie regenerująca maseczka, do włosów słabych ze skłonnością do wypadania. Moje włosy są bardzo cienkie i delikatne z dużą tendencją do wypadania dlatego bardzo często stosuje maseczkę by je zregenerować. Rzeczywiście maseczka przy długim i regularnym stosowaniu spełnia swoją funkcję w 100%. Ma wygodne opakowanie, z którego łatwo jest zużyć wszytsko do dna. Jedynym minusem dla mnie jest zapach tej maski, taki "apteczny" nie zbyt przyjemny dla nosa, który niestety na moich włosach jest dość intensywny i po spłukaniu utrzymuje się długo. 
Cena za 250 ml to ok. 10 zł.

Dodatkowo nowością dla mnie jest seria odżywek do włosów Ziaja, które są napewno łatwiejsze w użyciu niż Biovax, bo należy je nałozyć na 3 do 5 minut na mokre włosy a następnie spłukać, co w ostatnim okresie jest dla mnie bardzo wygodne, gdyż mam mniej czasu na zabawę w chodzenie w czepku po domu ;) Maseczki mają przyjemną kremową konsystencję, bardzo ładnie pachną no i spełniają swoją funkcję w 100%. Włosy są lśniące, lekkie, nie puszą się, nie elektryzują, dlatego z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim zabieganym. Dodatkowo są bardzo tanie gdyż kosztują zaledwie 6 do 7 zł z 200 ml, a są dosyć wydajne. Jedynym minusem jest ich dostępność, ponieważ nie dostaniecie ich w żadnej drogerii (przynajmniej ja nie znalazłam) tylko w aptekach bądz w salonach firmowych Ziaja.
Dla zabezpieczenia końcówek przed rozdwajaniem i wygładzenia włosa stosuję jedwab firmy Biosilk. Nakładam go po każdym myciu na mokre końcówki włosów. Uwielbiam jego natychmiastowy efekt! Natychmiast włosy się rozczesują, są miękkie w dotyku i pięknie pachną. Niezależnie od szamponu jakiego używałam w tym roku po użyciu jedwabiu włosy wyglądały i układały się świetnie, a moje końcówki rzeczywiście nigdy nie były rozdwojone.
Cena regularna to ok 10 zł za buteleczkę, dlatego najlepiej jest kupować na promocjach drogeryjnych bo wtedy ceny wahają się od 4 do 5 zł.