sobota, 12 stycznia 2013

Pielęgnacja zimą cz.1

A jednak stało się! W połowie stycznia nareszcie mamy piękną polską zimę co zainspirowało mnie do opisania mojej zimowej pielęgnacji. 

Wybór pielęgnacji zależy od wielu czynników takich jak typ urody, wiek, pora roku ale także od osobistych preferencji każdej z nas. Zima jest szczególną porą roku, w której należy więcej czasu poświęcić swojemu ciału. Nie możemy zapominać, że pielęgnację zaczynamy przede wszystkim od środka czyli przez dostarczenie sobie odpowiedniej ilości witamin za pomocą owoców i warzyw, częstego picia wody, można również wspomagać się suplementami diety (wszystko oczywiście w granicach zdrowego rozsądku) takimi jak tabletki na wzmocnienie włosów, skóry i paznokci.

Moim głównym wnioskiem po wieloletniej obserwacji mojego ciała i organizmu jest fakt, że najważniejsze jest nawilżenie ciała poprzez częste picie wody. I to jest fakt. Nawet najlepsze kosmetyki mało zdziałają jeżeli wasz organizm nie będzie odpowiednio nawodniony. Kiedyś sama uważałam to za bzdurę i śmiałam się, że taki szczegół nie może wpłynąć na tyle rzeczy, a jednak postanowiłam zastosować i przekonać się na własnej skórze. Od tamtego czasu podstawą pielęgnacji mojego ciała jest nawilżanie.

Jeżeli chodzi o włosy, zimą należy pamiętać aby starać się nie narażać włosów na częsty kontakt z zimnym powetrzem, wiatrem czy mrozem. W miarę możliwości, starajcie się chować włosy pod czapką lub szlikiem aby je ochronić przed szkodliwym działaniem zimnego powietrza. W zimie włosy i tak bardziej się niszczą przez suche powietrze w mieszkaniu, spowodowane grzaniem kaloryferów, oraz suszenie włosów ciepłym powietrzem suszarki dlatego dodatkowe działanie mrozu pogorszy kondycję struktury włosa. 
Aby ochronić i zabezpieczyć włosy przed nadmiernym przesuszeniem, należy dobrać odpowiednią pielęgnację najlepiej w postaci szmponu i odżywki. Dodatkowym produktem, który zrobi naszym włosom dobrze są różnego rodzaju olejki i maski do włosów. 

Ja obecnie (i to już od znacznie dłuższego czasu) używam szamponu "Timotei" (seria z różą jerychońską) Intensywna Odbudowa, sugerowany dla suchych i zniszczonych włosów, zawiera ekstrakt z olejku avocado. Ma przepiękny, delikatny zapach, który utrzymuje się na włosach przez długi czas. Konsystencja jest bardzo delikatna, lejąca dlatego szybko się pieni i bardzo łatwo spłukuje, co nie obciąża włosów. Przy zmywaniu zaskoczeniem dla mnie był fakt, że ten szampon nie splątuje włosów co jest kolejnym plusem. Opakowanie w moim odczuciu jest bardzo wygodne i ma ładny kształt oraz szatę graficzną. Dla niektórych czytelniczek zaletą może być fakt, że szampon nie zawiera parabenów i sls-ów (a przynajmniej tak obiecuje producent).
 Generalnie moje włosy "lubią" kiedy zmieniam szampon (co butelkę), bo mam wrażenie, że się "przyzwyczajają" i po dłuższym zastosowaniu są przesuszone, przetłuszczone lub zwyczajnie wyglądają dość kiepsko. Po stosowaniu Timotei moje włosy są miękkie, lśniące, łatwo się rozc
zesują i pachną bardzo ładnie.
Cena za 400 ml waha się w granicach 7-11 zł.

Moją odżywką do włosów numer 1 jest L'Biotica Biovax, intensywnie regenerująca maseczka, do włosów słabych ze skłonnością do wypadania. Moje włosy są bardzo cienkie i delikatne z dużą tendencją do wypadania dlatego bardzo często stosuje maseczkę by je zregenerować. Rzeczywiście maseczka przy długim i regularnym stosowaniu spełnia swoją funkcję w 100%. Ma wygodne opakowanie, z którego łatwo jest zużyć wszytsko do dna. Jedynym minusem dla mnie jest zapach tej maski, taki "apteczny" nie zbyt przyjemny dla nosa, który niestety na moich włosach jest dość intensywny i po spłukaniu utrzymuje się długo. 
Cena za 250 ml to ok. 10 zł.

Dodatkowo nowością dla mnie jest seria odżywek do włosów Ziaja, które są napewno łatwiejsze w użyciu niż Biovax, bo należy je nałozyć na 3 do 5 minut na mokre włosy a następnie spłukać, co w ostatnim okresie jest dla mnie bardzo wygodne, gdyż mam mniej czasu na zabawę w chodzenie w czepku po domu ;) Maseczki mają przyjemną kremową konsystencję, bardzo ładnie pachną no i spełniają swoją funkcję w 100%. Włosy są lśniące, lekkie, nie puszą się, nie elektryzują, dlatego z czystym sumieniem mogę polecić wszystkim zabieganym. Dodatkowo są bardzo tanie gdyż kosztują zaledwie 6 do 7 zł z 200 ml, a są dosyć wydajne. Jedynym minusem jest ich dostępność, ponieważ nie dostaniecie ich w żadnej drogerii (przynajmniej ja nie znalazłam) tylko w aptekach bądz w salonach firmowych Ziaja.
Dla zabezpieczenia końcówek przed rozdwajaniem i wygładzenia włosa stosuję jedwab firmy Biosilk. Nakładam go po każdym myciu na mokre końcówki włosów. Uwielbiam jego natychmiastowy efekt! Natychmiast włosy się rozczesują, są miękkie w dotyku i pięknie pachną. Niezależnie od szamponu jakiego używałam w tym roku po użyciu jedwabiu włosy wyglądały i układały się świetnie, a moje końcówki rzeczywiście nigdy nie były rozdwojone.
Cena regularna to ok 10 zł za buteleczkę, dlatego najlepiej jest kupować na promocjach drogeryjnych bo wtedy ceny wahają się od 4 do 5 zł.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz