Przy okazji ostatniej wizyty w rossmanie kupiłam sobie parę nowych kosmetyków a wśród nich NIVEA pure effect matt beauty czyli matujący krem nawilżający z lekkim podkładem. Postanowiłam napisać kilka słów na jego temat, ponieważ jest to produkt który naprzemiennie wzbudza moją sympatię a następnie niechęć.
Po pierwszym użyciu sprawdził się idealnie - nasmarowałam się tylko tym kremem resztę przypudrowałam i tak ruszyłam na miasto. Wszystko było w porządku, kolor mojej skóry był jednolity, nie było widać, że mam coś na twarzy.
Niestety po kolejnym użyciu sytuacja nieco się zmieniła... Jak zwykle wycisnęłam niewielką ilość na palce a następnie rozsmarowałam równomiernie na twarzy. Popatrzyłam w lustro w łazience (przy sztucznym świetle) i wszystko wydawało się być w porządku. Pochodziłam chwilę po mieszkaniu, kończąc poranną rutynę a następnie popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze... To była masakra! Miałam twarz jakbym się wysmarowała błotem, z ciemno brązowymi plackami na policzkach i czole. Oczywiście wszystko zmyłam i normalnie nałożyłam podkład darując sobie tym razem produkt NIVEA.
Po miesiącu stosowania kremu mam już opracowaną technikę poprawnego nakładania tego produktu na twarz. Bardzo niewielką ilość nakładam jako bazę matującą, a następnie nakładam podkład, wszystko gruntuję pudrem.
Nie polecam tego produktu osobom zaczynającym przygodę z makijażem bo mogą sobie wyrządzić wielką krzywdę.
Minusy:
- bardzo intensywny zapach (charakterystyczny dla całej serii
pure effect)
- ciężko się z nim pracuje (łatwo narobić sobie plam)
- szybko zasycha ( można nie zdążyć rozsmarować go
równomiernie
- ma bardzo ciemny kolor (także myślę że dla większości z
was się kompletnie nie nada)
- niska cena
- duże opakowanie
- ładnie matuje cerę
- rzeczywiście nawilża
- nie zatyka porów
Nadal mam mieszane uczucia co do tego produktu, bo bardzo lubię markę Nivea i żaden z ich produktów nigdy mnie nie podrażnił i nie zrobił żadnej krzywdy na twarzy. Jedno jest pewne, nie zakupię tego kremu ponownie.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz