Hej!
Dzisiaj podzielę się z Wami, zdobyczami jakie udało mi się upolować na corocznej wyprzedaży Rossmana -40% na całą kolorówkę :)
Podkład Bourjois Healthy Mix w kolorze 53 Light Beige
Korektor rozświetlający pod oczy Maybelline Dream Lumi touch - kolor 02
Puder sypki Manhattan - natural 01
Eye liner w żelu Maybelline - intense black 01
Lakier Rimmel - 850 Aye, Aye Sailor granat
Lakiery Wibo - 351 nude beż i 34 czarny
Lakier Miss Sporty - 110 mleczny róż
Nowości mam od tygodnia i jak na razie ze wszystkiego jestem bardzo zadowolona.
Pozdrawiam!
piątek, 29 listopada 2013
wtorek, 12 listopada 2013
Matujący krem nawilżający + lekki podkład Nivea Pure Effect
Hej!
Przy okazji ostatniej wizyty w rossmanie kupiłam sobie parę nowych kosmetyków a wśród nich NIVEA pure effect matt beauty czyli matujący krem nawilżający z lekkim podkładem. Postanowiłam napisać kilka słów na jego temat, ponieważ jest to produkt który naprzemiennie wzbudza moją sympatię a następnie niechęć.
Po pierwszym użyciu sprawdził się idealnie - nasmarowałam się tylko tym kremem resztę przypudrowałam i tak ruszyłam na miasto. Wszystko było w porządku, kolor mojej skóry był jednolity, nie było widać, że mam coś na twarzy.
Niestety po kolejnym użyciu sytuacja nieco się zmieniła... Jak zwykle wycisnęłam niewielką ilość na palce a następnie rozsmarowałam równomiernie na twarzy. Popatrzyłam w lustro w łazience (przy sztucznym świetle) i wszystko wydawało się być w porządku. Pochodziłam chwilę po mieszkaniu, kończąc poranną rutynę a następnie popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze... To była masakra! Miałam twarz jakbym się wysmarowała błotem, z ciemno brązowymi plackami na policzkach i czole. Oczywiście wszystko zmyłam i normalnie nałożyłam podkład darując sobie tym razem produkt NIVEA.
Po miesiącu stosowania kremu mam już opracowaną technikę poprawnego nakładania tego produktu na twarz. Bardzo niewielką ilość nakładam jako bazę matującą, a następnie nakładam podkład, wszystko gruntuję pudrem.
Nie polecam tego produktu osobom zaczynającym przygodę z makijażem bo mogą sobie wyrządzić wielką krzywdę.
Minusy:
Przy okazji ostatniej wizyty w rossmanie kupiłam sobie parę nowych kosmetyków a wśród nich NIVEA pure effect matt beauty czyli matujący krem nawilżający z lekkim podkładem. Postanowiłam napisać kilka słów na jego temat, ponieważ jest to produkt który naprzemiennie wzbudza moją sympatię a następnie niechęć.
Po pierwszym użyciu sprawdził się idealnie - nasmarowałam się tylko tym kremem resztę przypudrowałam i tak ruszyłam na miasto. Wszystko było w porządku, kolor mojej skóry był jednolity, nie było widać, że mam coś na twarzy.
Niestety po kolejnym użyciu sytuacja nieco się zmieniła... Jak zwykle wycisnęłam niewielką ilość na palce a następnie rozsmarowałam równomiernie na twarzy. Popatrzyłam w lustro w łazience (przy sztucznym świetle) i wszystko wydawało się być w porządku. Pochodziłam chwilę po mieszkaniu, kończąc poranną rutynę a następnie popatrzyłam na swoje odbicie w lustrze... To była masakra! Miałam twarz jakbym się wysmarowała błotem, z ciemno brązowymi plackami na policzkach i czole. Oczywiście wszystko zmyłam i normalnie nałożyłam podkład darując sobie tym razem produkt NIVEA.
Po miesiącu stosowania kremu mam już opracowaną technikę poprawnego nakładania tego produktu na twarz. Bardzo niewielką ilość nakładam jako bazę matującą, a następnie nakładam podkład, wszystko gruntuję pudrem.
Nie polecam tego produktu osobom zaczynającym przygodę z makijażem bo mogą sobie wyrządzić wielką krzywdę.
Minusy:
- bardzo intensywny zapach (charakterystyczny dla całej serii
pure effect)
- ciężko się z nim pracuje (łatwo narobić sobie plam)
- szybko zasycha ( można nie zdążyć rozsmarować go
równomiernie
- ma bardzo ciemny kolor (także myślę że dla większości z
was się kompletnie nie nada)
- niska cena
- duże opakowanie
- ładnie matuje cerę
- rzeczywiście nawilża
- nie zatyka porów
Nadal mam mieszane uczucia co do tego produktu, bo bardzo lubię markę Nivea i żaden z ich produktów nigdy mnie nie podrażnił i nie zrobił żadnej krzywdy na twarzy. Jedno jest pewne, nie zakupię tego kremu ponownie.
Pozdrawiam!
poniedziałek, 11 listopada 2013
Ulubiona kredka do oczu by H&M
Hej!
Dzisiaj postanowiłam wam zaprezentować moim zdaniem niedoceniane kredki dostępne w każdym sklepie sieci H&M.
Obecnie w swojej kolekcji posiadam 4 kredki: czarną, szarą, brązową i białą. Poluję jeszcze na przepiękną intensywną kobaltową, niestety muszę od czasu do czasu zaglądnąć do sklepu bo nie zawsze ona jest dostępna.
Kredka kosztuje 6,90 zł co osobiście uważam za niską cenę, bo jest naprawdę wydajna. Przy codziennym używaniu czarna starczyła mi na cały rok. Obecna kredka jest moją drugą, natomiast najdłuższy staż ma kredka szara, którą używam zdecydowanie rzadziej i ma ona już 3 lata. Niektóre z was się na pewno skrzywią w tym momencie i stwierdzą, że powinnam ją wyrzucić, natomiast moim zdaniem to przemawia na plus tej kredki. Pomimo swojego "wieku" nic się z nią nie dzieje, nie podrażnia mi oka i pięknie współgra z cieniami. Jedyne co nadszarpnął czas to napisy, które z czasem się ztarły.
Plusy:
Dzisiaj postanowiłam wam zaprezentować moim zdaniem niedoceniane kredki dostępne w każdym sklepie sieci H&M.
Obecnie w swojej kolekcji posiadam 4 kredki: czarną, szarą, brązową i białą. Poluję jeszcze na przepiękną intensywną kobaltową, niestety muszę od czasu do czasu zaglądnąć do sklepu bo nie zawsze ona jest dostępna.
Kredka kosztuje 6,90 zł co osobiście uważam za niską cenę, bo jest naprawdę wydajna. Przy codziennym używaniu czarna starczyła mi na cały rok. Obecna kredka jest moją drugą, natomiast najdłuższy staż ma kredka szara, którą używam zdecydowanie rzadziej i ma ona już 3 lata. Niektóre z was się na pewno skrzywią w tym momencie i stwierdzą, że powinnam ją wyrzucić, natomiast moim zdaniem to przemawia na plus tej kredki. Pomimo swojego "wieku" nic się z nią nie dzieje, nie podrażnia mi oka i pięknie współgra z cieniami. Jedyne co nadszarpnął czas to napisy, które z czasem się ztarły.
Plusy:
- intensywny kolor
- wytrzymałość
- wydajność
- niska cena
- miękkie, przez co łatwo się je rozciera
- nie podrażnia oka
- łatwo się je struga pomimo miękkiego rysika kredka się nie łamie
poniedziałek, 4 listopada 2013
Malinowy lakier do paznokci Life kolor 19
Hej!
Tym razem chciałam pokazać jednego z moich ostatnich ulubieńców, lakier dostępny w Super Pharm, Life w kolorze 19. Jest to przepiękna soczysta malina, idealnie komponująca się z jesiennymi stylizacjami.
Najbardziej zaskoczyła mnie jego trwałość w połączeniu z top coatem Eveline, gdyż lakier trzymał się bez najmniejszego uszczerbku 10 dni. Sam wytrzymuje około 4 i lekko ściera się na końcach. Dodatkowym plusem może być fakt iż nie farbuje on płytki paznokcia na czerwono. Łatwo się zmywa i nie farbuje skóry dookoła paznokcia.
Lakier ma bardzo wygodny i precyzyjny kwadratowy pędzelek, który pozwala dokładnie pokryć paznokcie przy dwóch warstwach lakieru.
Regularna cena to 4,99 zł za 6,5 ml, natomiast ja tradycyjnie zakupiłam go na przecenie za 3,49 zł.
niedziela, 3 listopada 2013
Odkrycie października - Catrice Long Lasting Pencil
Hej!
Dzisiaj przychodzę z postem na temat kredki do ust firmy Catrice, którą zakupiłam na promocji -40% w Hebe. Zakochałam się w niej od pierwszego użycia. Nie wiem czemu ale szminki nie trzymają się moich ust, a próbowałam je nakładać na różne sposoby: bezpośrednio, wklepywać palcami a nawet bawiłam się pędzelkiem. Niestety żaden ze sposobów nie utrwalił ani nie przedłużył efektu.
Pod wpływem Panny Joanny z You Tube postanowiłam zakupić kredkę do ust. Od kilku filmików Asia ma pięknie wymalowane usta i zdradziła, że jest to zasługa kredki połączonej z błyszczykiem. Efekt mi się strasznie spodobał, więc pomyślałam że spróbuję. Pobiegłam do drogerii i natychmiast zakupiłam sobie zachciankę w postaci kredki. Jak okazało się później był to strzał w dziesiątkę!
W kredce zakochałam się od pierwszego użycia!
Regularna cena kredki to 8,49 zł i dostępna jest w 12 kolorach.
Ja zdecydowałam się na numer 040 And The Cherry On The Top, który prezentuje się następująco:
Jest to bardzo neutralny kolor ciemnego różu wpadający w czerwień, natomiast na ustach wygląda bardzo naturalnie i neutralnie.Poniżej wykadrowałam wam zdjęcia jak to mniej więcej wygląda.
Jest to malina pięknie komponująca się z malinowym lakierem Life w kolorze 19.
- piękny efekt na ustach - wersja matowa przy użyciu samej kredki oraz wersja z połyskiem przy użyciu błyszczyku
- intensywny kolor
- długo utrzymuje się na ustach ( w moim przypadku dłużej niż szminka)
- niska cena
Minusy:
- niestety należy ją strugać zwykłą temperówką, co może niekiedy powodować złamania, gdyż rysik jest bardzo miękki, a to z kolei może przyspieszyć zużycie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)