Hej!
Dzisiaj kilka słów na temat produktów, które się u mnie sprawdziły w minionym miesiącu.
Krem na dzień jaki sprawdza mi się bezbłędnie jest L'Oreal Active 3. Ma lekką konsystencję, nie lepi się, szybko się wchłania w skórę twarzy i świetnie komponuje się z każdym jednym podkładem. Dodatkowo ma delikatny zapach, nie podrażnia skóry, bardzo dobrze ją nawilża.
Pod oczy zarówno na dzień i na noc zaskakująco dobrze sprawdził się AA 30+. Nie spodziewałam się że będzie działał ponieważ nie przepadałam nigdy za produktami marki AA. Natomiast ten krem bardzo nawilża delikatną skórę pod oczami i nadaje się pod makijaż. Ma bardzo delikatną konsystencję przez co szybko się wchłania i jest dobrą bazą pod wszelkiego rodzaju korektory.
Podczas nakładania makijażu na usta aplikuję moje odkrycie 2016 roku czyli balsam do ust z Neutrogeny. W życiu nie miałam tak dobrze regenerującego produktu. Po nałożeniu na usta tak jakby stopniowo wżera się w nie delikatnie zastygając. Usta po chwili są idealnie wygładzone bez ani jednej suchej skórki i co najlepsze ten efekt nie jest krótkotrwały. Usta są gładkie i nawilżone przez cały dzień i nie potrzebny im już żaden inny balsam pseudo nawilżający.
Po zmyciu makijażu na noc niezmiennie od grudnia nakładam krem Alverde z jagodami Goji. Jest to krem przeznaczony dla osób po 30 roku życia, dodatkowo wzbogacony o składniki przeciwzmarszczkowe. Ma dosyć specyficzną konsystencję, która początkowo mi przeszkadzała, natomiast z czasem się przyzwyczaiłam. Niewielka ilość wystarczy aby nanieść krem na całą twarz, dlatego jest tak bardzo wydajny i myślę że starczy mi jeszcze na bardzo długo. Jestem z niego zadowolona bo dobrze nawilża i regeneruje skórę przez noc, nie zapycha, skóra po nim jest gładka i miękka w dotyku.
Do mycia twarzy jak i zmywania makijażu, używam rano i wieczorem żelu Ziaja Liście Manuka. Ma świetny, orzeźwiający zapach, bardzo dobrze rozpuszcza makijaż i oczyszcza skórę twarzy. Bardzo mocno się pieni, dzięki czemu rozpuszcza nawet najbardziej oporny makijaż. Dodatkowym atutem jest opakowanie z pompką, które pozwala na idealne dawkowanie produktu.
Trzy razy w tygodniu nakładam na twarz pastę do głębokiego oczyszczania Ziaja liście manuka. Stosuję ją jak maskę oczyszczającą - nakładam na twarz do zastygnięcia na ok 10 minut, a następnie zmywam pod strumieniem letniej wody, kolistymi ruchami aby złuszczyć martwy naskórek i oczyścić pory (szczególnie nos).
Jestem posiadaczką skóry suchej i niestety seria liście manuka dodatkowo wysusza skórę, dlatego bardzo dbam o jej głębokie nawilżenie. Do tego celu niezawodnym sposobem jest nakładanie co drugi dzień maski intensywnie regenerującej Ziaja Pro z ceramidami. Po dokładnym oczyszczeniu twarzy i lekkim peelingu, nakładam niewielką ilość maski (ma konsystencję bardzo gęstego kremu) i pozostawiam do wchłonięcia. Maska jest bez spłukiwania, także idealnie sprawdza się pozostawiona na twarzy na całą noc.
Dodatkowymi elementami mojej pielęgnacji jest peeling malinowy z Balea. Niestety tu muszę się przyznać bez bicia, że stosuję go jak sobie przypomnę, ponieważ jest bardzo wydajny i już mi się znudził. Nie był zły bo bardzo ładnie oczyszczał, ma delikatne drobinki, żelową konsystencję i zapach malin, który przywołuje wspomnienie lata. Natomiast już za długo go stosuję i mi się znudził.
Do zmycia resztek makijażu używam niezmiennie płynu micelarnego z Garnier. Tym razem zielona wersja, ponieważ nie było różowego. Bardzo ładnie rozpuszcza makijaż, nie wysusza, nie podrażnia i jest bezzapachowy. Dodatkowym atutem jest wielka butla, która starcza na bardzo długo.
Do odświeżenia twarzy, od czasu do czasu używam toniku aloesowego marki Hean, które dostałam w gratisie do zamówienia online. Bezzapachowy, nie podrażnia ale sama bym go nie kupiła, gdyż uważam że jest zbędny w mojej pielęgnacji.
Pozdrawiam!